Retro-masturbacja
Komentarze: 4
W przypływie nostalgii za minioną młodością, postanowiłem zdobyć się na desperacką próbę masturbacji nad zlewem kuchennym. Ręka mi drży jeszcze przy pisaniu tych słów, dlatego nie będę czytelnika wtajemniczał w szczegóły, które są dla mnie zbyt intymne, i które mogłyby przyprawić mnie o purpurowe lico. Nadmienię tylko, że ejakulacja przebiegła w sposób satysfakcjonujący, a smak nasienia miał znamienny dla mnie, słodko-gorzki bukiet.
Usiłuję przyoblec słowa w młodzieńczą myśl, by wszystko nabrało romantycznego wdzięku, jednak na usta pcha mi się prymitywne w swojej prostocie stwierdzenie, że biło mi się konia jak za starych czasów, kiedy potrafiłem niepostrzeżenie ejakulować pod stołem grając z własnym dziadkiem w szachy.
Co może powiedzieć człowiek, który zbliża się do wieku, gdy energiczne bicie słabizny upływa pod groźbą ataku apoplektycznego. Co może powiedzieć mężczyzna, dla którego kobieta, odarta przez te lata ze wszystkich złudzeń, spełnia już tylko rolę zlewu na spermę. Wypełnia mnie nostalgia za młodością, za kolegami, na których twarzach wypisana była masturbacja, za wiecznie naznaczonymi nasieniem gaciami, za koleżankami, które, gdy wkładało im się palec w odbyt, reagowały tak cudownie wstydliwym, płochym, niewinnym podnieceniem. Ogarnia mnie niewypowiedziana tęsknota za podglądaniem miłosnych uniesień rodziców, kiedy to matczyna ręka taplała się w ojcowskiej odbytnicy, by potem, gdy było już po wszystkim, głaskać mnie po twarzy.
Jak każdy, naznaczony estetyczną ohydą dorastający chłopiec, szedłem przez życie z penisem w dłoni, co doprowadziło mnie do pewnego kibla na leśnej polance, w którym straciłem cnotę z własną kuzynką, a najbliższe miesiące upłynęły mi pod znakiem penetrowania odbytu najlepszego przyjaciela, z którym dotychczas ćmiłem tylko papierosy na plażowych wydmach, i z którym podglądałem stare kobiety, załatwiające swoje potrzeby pod drzewami.
Genialny
Dodaj komentarz